Razer to jedna z czołowych marek specjalizujących się w produkcji sprzętu dla graczy, w tym myszek. Od swojego powstania w 1998 roku firma skupia się na tworzeniu nie tylko estetycznie atrakcyjnych, ale przede wszystkim funkcjonalnych produktów, które pozwolą graczom na uzyskanie jeszcze lepszych wyników w swoich ulubionych grach. W tym artykule skupimy się na myszkach Razer, opisując ich główne funkcje, zalety i cechy, które sprawiają, że są one tak popularne wśród graczy na całym świecie.
Razer to znany producent urządzeń peryferyjnych dla graczy. Nie wynika to z braku umiejętności marketingowych. W bogatej ofercie firmy każdy znajdzie coś dla siebie. Gryzonie Razer opinie
Myszka Razer DeathAdder V3 Pro
Razer DeathAdder v3 Pro został wprowadzony do sprzedaży 20 sierpnia 2022 roku i szybko zdobył uwagę wszystkich swoich zwolenników. Na stronie produktowej oraz we wszystkich materiałach promocyjnych chwalono się, że mysz jest niezwykle lekka i ergonomiczna, a jej sensor optyczny jest najbardziej precyzyjny na świecie. W reklamach podkreśla się również, że mysz jest bezprzewodowa i nadaje się dla profesjonalnych graczy. Choć nie jestem profesjonalistą, postanowiłem przetestować wszystkie te aspekty.
Razer DeathAdder Pro v3 Pro na pierwszy rzut oka nie wygląda jak mysz gamingowa. Nie ma tu krzykliwych przycisków, krzykliwych światełek RGB czy topornego, krzykliwego designu. Otrzymujemy stonowany, elegancki design, który przypadnie do gustu osobom ceniącym funkcjonalność ponad przepych. Skorupa myszy jest wyprofilowana, dzięki czemu dłoń spoczywa na niej pod kątem, który znacznie zwiększa komfort użytkowania. Jest to szczególnie ważne, ponieważ na co dzień korzystam z myszki Logitech Master 3. Jest ona znana z niesamowitych rozwiązań ergonomicznych przy wielogodzinnej pracy biurowej. Oba urządzenia są równie wygodne dla moich dużych dłoni.
Komponenty te ukryte są w niepozornej muszli. Sensor jest niezwykle czuły i udało mi się go podnieść podczas gry w Counter-Strike: Global Offensive. Wystarczy najmniejsze drgnięcie ręki, aby DeathAdder V3 Pro ją złapał. Myszka jest bardzo lekka i nie męczy nadgarstków. Nigdy nie trzymałem w rękach tak lekkiego gryzonia. Po powrocie do mojego MX Master 3 czułem się jakbym trzymał kamień.
Myszka jest solidnie wykonana, ale jej lekkość budzi moje obawy. Każdy z nas prawdopodobnie trzymał kiedyś myszkę chińskiej produkcji, która była niezwykle lekka. Często rozpadała się po pierwszym upadku. Chociaż marka i jakość wykonania myszy są wystarczająco mocne, aby wytrzymać każdy upadek, słyszę w głowie głos, który mówi, że ona nie spadnie.
Bezprzewodowość DeathAdder V3 Pro to kolejna ogromna zaleta. Nie lubię kabli w myszkach. Utrudniają swobodne poruszanie się, co jest niezbędne, gdy celujemy bronią w strzelankach lub kontrolujemy ruch postaci i mapy w League of Legends. Zastosowany sprzęt nie zrobił różnicy w moim czasie reakcji w porównaniu z myszami przewodowymi. Gryzoń jest wyposażony w czujnik, który pozwala nadajnikowi na wysyłanie danych do 1000 razy na sekundę. Profesjonaliści mogą dokupić klucz sprzętowy, który zwielokrotnia tę częstotliwość aż czterokrotnie.
Producent twierdzi, że bateria może wytrzymać nawet 90 godzin gry. Może to być prawda, gdyż przez ponad miesiąc nie udało mi się rozładować baterii podczas gry. Był on używany jedynie przez godzinę do dwóch godzin dziennie.
Model ten jest przeznaczony przede wszystkim dla profesjonalnych graczy, jak sama nazwa wskazuje. Można jednak kupić ten model dla amatora lub kogoś, kto chce zaistnieć w światowym e-sporcie. Zwykły gracz może nie zauważyć lub nie potrzebować takiej myszy. Razer DeathAdder V3 Pro to właściwy wybór, jeśli esport jest Twoją pasją. Możesz rozważyć coś mniej kosztownego, jeśli więcej pracujesz niż grasz na komputerze.
Myszka Razer Basilisk
Ta mysz jest przeznaczona tylko dla praworęcznych graczy. Jej ergonomia jest na najwyższym poziomie. Doskonale leży na środku dłoni i czuje się ją bardzo wygodnie. Jej kształt jest podobny do Logitech G502. Ma lekkie nachylenie w kierunku prawej strony, doskonałą stabilność i rewelacyjnie zaokrąglone krawędzie. Wspiera również kciuk za pomocą "skrzydełka". Jest to aspekt, który nie każdemu przypadnie do gustu. Tego typu rozwiązanie nie jest dla każdego. Myszy ze "skrzydłem", czyli podparciem kciuka, mają najczęstszy problem. Dzieje się tak dlatego, że ogranicza ona ruch kciuka i ustawia go pod odpowiednim kątem. Może to prowadzić do zmniejszenia pewności chwytu. Jednak niektórzy ludzie uwielbiają to rozwiązanie, a ich kciuki czują się tak, jakby siedzieli w leżance. Najważniejszą rzeczą, którą należy wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, czy będziesz używać myszki, jest rozmiar Twoich dłoni. Jeśli Twoja dłoń jest większa niż 19 cm, możesz mieć problem z uchwyceniem myszy za pomocą uchwytu palm grip. Dzieje się tak dlatego, że po prawej stronie jest bardzo mało miejsca na palec serdeczny. Może to prowadzić do sytuacji, w których chwytamy prawy przycisk myszy i blokujemy go. W grach na przykład przycisk nie zostanie wyłączony, bo będzie trzymany przez palec serdeczny naszego testera. Jednak każdy, kto trzyma Bazyliszka palmoclawem lub fingerclawem (gdzie palec serdeczny nie jest prosty, a zgięty) powinien mieć możliwość komfortowego działania.
Basilisk jest miłym zaskoczeniem pod względem jakości wykonania. Z przyjemnością trzyma się go w dłoniach. Wszystko idealnie ze sobą współgra. Użyte materiały są najwyższej jakości. Życzylibyśmy sobie, aby wszyscy producenci stosowali taką samą gumę na bokach. Kabel jest cienki i nie wydaje się być zbyt trwały. Wydaje się, że zawsze jest coś do wszystkiego, więc należy uważać i unikać szarpania. Po rozebraniu myszy widać wysokiej jakości, nowoczesną płytkę drukowaną. Jakość montażu i lutowania wszystkich elementów jest doskonała. Obudowa jest odlana bez zarzutu. Komponenty nie należą do najlepszych. Widać to po zastosowaniu bocznych przycisków do obsługi budżetu. Mimo zaawansowanej konstrukcji, scroll jest idealnie osadzony i nie kiwa się z jednej strony na drugą. Obiektyw jest osadzony pewnie.
Razer DeathAdder to jedyna mysz, która od dłuższego czasu cieszy się uznaniem w e-sporcie. Posiada wszystkie niezbędne cechy, aby nadal należeć do tego czcigodnego grona. W ofercie Razera znajduje się wiele innych modeli, które mają poważne problemy utrudniające grę na przyzwoitym poziomie bez frustracji. To zdjęcie miało zostać zmienione tak, aby pokazywało mysz Razer Basilisk. Niestety, nie do końca się to udało. Szkoda, bo model ten ma spory potencjał. Myszka mogła być murowanym hitem przy kilku prostych modyfikacjach. Zacznijmy od rzeczy, które Razer zrobił dobrze. Po pierwsze, zastosowano tu sensor, czyli najnowsze dzieło pixartu, PMW3389. Sprawdza się on znakomicie. Sprawdza się i dostarcza w praktyce takich samych wrażeń jak PMW3360, mimo że według specyfikacji powinny być nieco inne. W przypadku Razera nie jesteśmy zaskoczeni. Kabel jest lekki i nie ogranicza, a do tego jest jednym z najlepszych kabli do myszy, jakie widzieliśmy. Trzecia sprawa to powierzchnia. Warto wspomnieć o gumach na bokach. Zapewniają one świetny chwyt i są bardzo miękkie w dotyku. To one odpowiadają za kontrolę nad myszką pomimo jej dużej wagi. Po czwarte, kształt. Jest to zarówno plus, jak i minus. Niektórym spodoba się tutaj "skrzydło", a innym nie. Palm grip jest dla osób, które mają duże dłonie i trzymają prosty palec serdeczny. Osoby o mniejszych dłoniach nie będą miały tego problemu. Wszystkie inne style powinny się sprawdzić. Warto wspomnieć, że ktoś kto wcześniej używał Logitech g502 będzie zainteresowany Basiliskiem. W opakowaniu znajdzie się jednak mniejszy kształt. Nie jesteśmy fanami powolnych ślizgaczy i przycisków głównych. Są one wolniejsze niż w innych myszkach od SteelSeries czy Roccat i nie mają wyraźnego dotykowego kliknięcia. Ściągany trzeci przycisk z boku może być nowością, ale nie jest to coś, z czego korzystamy. Przechodzimy teraz do wad. Jest to przykład tego, jak błędne rozwiązanie może prowadzić do dwóch problemów. Basilisk oferuje stworzony przez nas scroll, który pozwala nam na regulację siły oporu. Choć wydaje się to fajną i ciekawą opcją do posiadania, to wszyscy wiemy, że nie ma ustawienia, które zadowoli nas wszystkich. Scroll może być skręcany samodzielnie podczas gry, lub może stawiać opór scrollowi z myszy Zowie (red. Mają najgorsze scrolle, ale wydaje się, że jest z niego całkiem zadowolony. W ustawieniach pośrednich nie był to płynny scrolling ani wystarczająco dotykowy. Jest też bardzo ciężki. Aby go wyważyć, zastosowano grubą i ciężką plastikową obudowę. Choć może to być coś, co ktoś lubi, to statystycznie jest to duża wada tej myszki. Kilka słów o sterownikach. Nie będziemy ich wklejać na portalu, dopóki nowa wersja Synapsa nie będzie powodować wygładzania. Gdy przestaną sprawiać problemy, można używać sterownika, o ile nie powoduje on zawieszeń i działają niektóre funkcje (ich aktualizacje ciągle wychodzą, więc można mieć tylko nadzieję, że ich funkcjonalność i stabilność będzie się poprawiać). Pamięć Basiliska jest wbudowana, więc wystarczy ustawić wszystko raz, a potem odinstalować Synapsa. Jedynym problemem jest brak możliwości zapamiętania podświetlenia i makr. Jednak postęp Razera jest cały czas obecny, co jest plusem. Zaletą sterowników jest możliwość nagrywania ruchów myszy, co jest proste i bardzo skuteczne.
Myszka Razer Viper V2 Pro
699 ZŁ!!! Za taką kwotę możecie dostać Razer Viper V2 Pro. Nie będę kłamał, musiałem wielokrotnie odświeżać stronę tego producenta, aby potwierdzić, że cena jest prawidłowa. Ostatnio zakupiłem dla siebie Logitech G305. Wydawało mi się, że 179 złotych to wygórowana kwota, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to podstawowe akcesorium jakim jest mysz komputerowa.
Porozmawiajmy teraz o różnicach pomiędzy Razer Viper Ultimate a Razer Viper Ultimate. Mimo podobnej konstrukcji, jest ich wiele. Najważniejsza jest waga urządzenia, która wynosi zaledwie 58 gramów. Jest ono bardzo lekkie i na początku trudno było mi się do niego przyzwyczaić. Po kilku dniach byłem jednak w stanie chwycić moją 99-gramową myszkę i poczułem zdecydowaną poprawę w odczuciu Razer Viper V2 Pro.
Trudno jest dokonać jakiegokolwiek przełomu w tak prostej koncepcji jak mysz komputerowa. Razer Viper V2 Pro, jak już wspomniałem, wygląda bardzo podobnie do swojego poprzednika, Razer Viper Ultimate. Pisałem już o usunięciu gumowych uchwytów, a także o mniejszej wadze.
Choć wcięcia pod przyciskami wyraźnie wskazują na ostre kąty myszy gamingowych, to jest to dość niepozorny element. Wynika to głównie z braku podświetlenia RGB. SPM jest jedyną diodą, która informuje o trybie pracy myszy. Czerwona oznacza niski poziom baterii, zielona wskazuje na stan ładowania, biała jest w trybie bezczynności.
Nawet logo Razera w dolnej części myszki staje się bardziej widoczne, gdy świeci na nie słońce. Czy minimalizm w sprzęcie to dobry pomysł za 699 złotych? Może i lepiej, bo brak fajerwerków pozwala skupić się na faktycznych możliwościach i zdolnościach sprzętu.
Przełącznik DPI umieszczony obok sensora jest tym, co tylko denerwuje. Aby przełączyć rozdzielczość, trzeba podnieść mysz i sięgnąć palcem do przycisku. Jest to rozwiązanie nietuzinkowe, zwłaszcza że podobną funkcję można umieścić pod rolką myszy.
Trudno jest uchwycić przyciski, gdy mysz trzymana jest w standardowym uchwycie. Rolka zapewnia przyjemne odczucia na opuszce palca. Każdy klik ma swoją głębię, która jest słyszalna nawet przy wysokich decybelach. Przyciski boczne są łatwe do pomylenia, ponieważ kciuk naturalnie do nich przylega. Również niewielka przerwa między nimi sprawia, że rozpoznanie, czy wciskamy górny czy dolny przycisk funkcyjny, jest proste.
Omówmy jeszcze przez chwilę wagę myszki. Przyczynia się ona do najgłębszych doznań podczas korzystania ze sprzętu. Razer Viper V2 Pro waży zaledwie 58 g, co stawia ją w kategorii myszy piórkowych. Dosłownie kilka sekund przed premierą tej myszy miałem w ręku HyperXpulsefire Haste Wireless. Sama waga Razer Viper V2 Pro nie zrobiła więc na mnie większego wrażenia. Trzeba pamiętać, że to urządzenie jest bardzo lekkie i może nie być dla każdego.
Przez cały czas trwania testów jedno pytanie nie dawało mi spać w nocy: Do czego tak naprawdę został stworzony Razer Viper V2 Pro? Dla kogo został stworzony Razer Viper V2 Pro? Kto wydałby 699 złotych na mysz zaprojektowaną dla graczy e-sportowych? Ten produkt jest zdecydowanie dla profesjonalnych graczy. Ten sprzęt może spodobać się każdemu, kto uczy się do turniejów w Counter-Strike: Global Offensive czy League of Legends.
Istnieje wiele innych myszy, które są bardziej przystępne cenowo i mogą być używane przez graczy. Możliwości Razer Viper V2 Pro robią wrażenie, ale nie jest to coś, co warto kupić tylko dla oszczędności. Nawet jeśli skusimy się na zakup klawiatury i myszki, warto spojrzeć na przedział cenowy, by sprawdzić, czy takie rozwiązanie nam odpowiada.
Wtedy najlepiej sprawdza się profesjonalny sprzęt, taki jak Razer Viper V2 Pro. To jeśli nie przeszkadza nam brak implementacji światła RGB oraz brak gumowych uchwytów w porównaniu do Razer Viper Ultimate.
Komentarze (0)